czwartek, 14 września 2017

Sklepy zamknięte w niedzielę, zakupy raz w tygodniu - da się?

Sklepy zamknięte w niedzielę - czy da się z tym żyć?

Oczywiście, że się da! I dzięki temu ta niedziela jest bardziej spokojna, na luzie, bez gonitwy między sklepowymi półkami, bez tłumu ludzi również tą gonitwę uprawiających. Jeżeli mamy ochotę spędzić czas pośród tłumu ludzi możemy zawsze iść do parku, do zoo czy nawet do kościoła😅
Chciałam przypomnieć, że lata temu również w Polsce w niedzielę sklepy były pozamykane i jakoś każdy był w stanie to przeżyć. Nie rozumiem w ogóle dlaczego tak się tego ludzie boją... Tłumaczą to zmniejszeniem miejsc pracy, katastrofą dla gospodarki czy brakiem czasu w tygodniu na zrobienie zakupów. Nie wierzą w to, że normalnie pracujący człowiek nie jest w stanie w tygodniu wygospodarować sobie trochę czasu na zakupy.
Myślę, że sami pracownicy branży handlowej z pewnością ucieszyliby się na wolne niedzielę, w końcu każdy ma prawo spędzić ten czas z rodziną czy w jakikolwiek inny sposób sobie zażyczy. Oczywiście mają w zamian za to wolne dni w tygodniu, wszystko ma swoje plusy i minusy, ale niedziela to jednak niedziela!
Mieszkając w Polsce mi samej zdarzało się oczywiście pojechać i w niedzielę gdzieś do sklepu, normalne😏. Jednak jak często widzimy tam wówczas ludzi, którzy jakby wybrali się na spacer a nie na zakupy? Płaczące dzieci, którym się to po prostu nudzi lub ich ta cała wędrówka po galerii handlowej wyjątkowo męczy? Wcale się dzieciom nie dziwię, bo dla mnie samej taka wędrówka jest mega męcząca - chyba nie jestem przykładem typowej kobiety, która uwielbia uprawiać jogging biegając od jednego sklepu do drugiego, tylko po to, żeby pooglądać co jest, ja wolę jogging w bardziej naturalnym środowisku, którym dla mnie może być park, las czy nawet bieg ulicami miasta. Natomiast jak już potrzebuję kupić coś konkretnego (ubrania, buty, meble, itd), wtedy na takie zakupy jestem oczywiście zmuszona się wybrać, chociaż staram się skupić na poszukiwaniu tego, co aktualnie potrzebuję, żeby jak najszybciej to znaleźć.
W Niemczech sklepy w niedzielę są zamknięte, oczywiście są też ludzie, którzy nie do końca są z tego zadowoleni, ale mi osobiście to odpowiada i nie czuję w związku z tym żadnego braku czy dyskomfortu. Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Zakupy spożywcze raz w tygodniu - niemożliwe staje się możliwe!

W Polsce mieszkałam w mieście, wokół siebie miałam pełno sklepów, do wyboru do koloru:  małe osiedlowe, targ, markety, supermarkety. W efekcie nie było chyba dnia, gdzie nie trzeba było "wyskoczyć" do sklepu bo czegoś brakowało, coś akurat się skończyło lub przyszła na coś ochota.
Po przeprowadzce do Niemiec, mieszkamy w malutkiej miejscowości, pieszo mogę wybrać się jedynie do piekarni lub do mięsnego, natomiast na "normalne" zakupy spożywczo-przemysłowe muszę jechać autem jakieś 5 km. W pierwszym momencie dla kogoś przyzwyczajonego do posiadania sklepu na wyciągnięcie ręki było to trochę uciążliwe. Jednak bardzo szybko nauczyłam się robić jedne zakupy na cały tydzień - kwestia planowania. Na początku wydawało mi się to niemożliwe, ale jak życie pokazuje nam nieustannie nie ma rzeczy niemożliwych!
Teraz z powodzeniem robię zakupy raz w tygodniu i rzadko mi się zdarza o czymś zapomnieć. Ponad to ludzie w Niemczech lubią jakby kupowanie z funkcją robienia zapasów. Niektóre artykuły kupuje się nie jako pojedyncze sztuki, a wielopaki.
Podobnie ma się kwestia kupowania napojów. Istnieją osobne sklepy, tylko z napojami, tzw Getränk Markt, gdzie kupimy wszystko, od wody po alkohol i raczej nie pojedyncze sztuki (choć to jak najbardziej możliwe), ale całe skrzynki. Jeździmy tam zwykle raz lub dwa razy w miesiącu i kupujemy skrzynkę lub więcej napojów, wody, piwa, itp. Jest to duża oszczędność czasu i wygoda bo nie trzeba codziennie biegać do sklepu po jedną butelkę wody i dwa soczki...

Także jak widać, i ze sklepami zamkniętymi w niedzielę i bez codziennego robienia zakupów jak najbardziej da się żyć. Ba! Nawet jest to całkiem wygodne i przyjemne, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Wszystko to kwestia przyzwyczajenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zdrowe drugie śniadanie

Wczoraj miałam okazję pomagać w szkole mojego syna przy organizacji "gesunden Pausenfrühstück" czyli drugiego śniadania dla dzieci...